Drogie Dzieci i jeszcze Drożsi Dorośli, tak się akurat składa, że ta historia nie jest, niestety, zbyt krótka, a ja nie mam aż tyle śliny w pysku, żeby tu do Was mówić i mówić w nieskończoność, i jeszcze tłumaczyć wszystkim, dlaczego to właśnie JA jestem narratorem tej historii, a nie ktoś inny, może czystszy ode mnie albo lepiej wyczesany czy wykształcony, dlatego wszystkich zainteresowanych bajeczkami, w których grzeczne i nienagannie utrefione zwierzątka z uśmiechem na pyszczkach wcinają (tfu!) marcheweczki i popijają je soczkami jednodniowymi ze świeżo wyciśniętych (tfu!!) jabłuszek i w ogóle jest wesoło, kolorowo i (tfu!!!) całuśnie - zapraszam do najbliższego empiku albo na kolana do własnej babci.
Tak zaczyna się `Wilk, pies i owce`, opowieść w której: -wilk jest bardzo głodny i zrobi wszystko, by dopaść pasące się na łączce owce, -pies jest bardzo odpowiedzialny i zrobi wszystko, by chronić pozostające pod jego opieką owce, -owce... a owce się pasą.
Gdy spotkają się dwa tak bardzo zdeterminowane zwierzęta, konflikt jest nieunikniony. Kto z tego starcia wyjdzie zwycięsko?
`Wilk, pies i owce` to historia brawurowo opowiedziana przez Przemysława Wechterowicza, autora takich książeczek dla dzieci, jak `Mrówka wychodzi za mąż` czy `Lukrecja` oraz rysownika Bartosza Minkiewicza znanego z kultowych przygód obrońcy Opola - Wilqa.